AKTUALNOŚCI

dodane 02.01.2019

Dziękczynienie za mijający rok

Dopiero co zakończyliśmy rok duszpasterski pod hasłem: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym” (por. Dz 2, 4), w którym to odkrywaliśmy Osobę i dary Ducha Świętego. Był to przeobfity czas w łaski i Boże działania w naszej wspólnocie. Początek roku przyniósł wielką radość i nadzieję szczególnie naszym małżonkom, już długo oczekujących na poczęcie dzieciątek. Oto w czasie, gdy w Grocie Mlecznej w Betlejem płynęły za nie modlitwy, Pan Bóg otworzył łona i poczęły się nasze wspólnotowe bliźniaki, jak je nazywaliśmy, bo dwa małżeństwa były dokładnie w tym samym dniu i tygodniu ciąży. Niestety z pierwszym z nich przyszło nam się szybko pożegnać i towarzyszyć małżonkom w przeżywaniu ich straty. Drugi – Gabryś, zgodnie z planem przyszedł na świat w dniu 30 października, zyskując maksymalną punktację w skali Apgar i pięknie się rozwijając. Nasi małżonkowie: Gosia i Witek oraz Marysia i Grzegorz postanowili podszkolić się w prowadzeniu małżeństw i zająć się posługą małżeństwom we wspólnocie. Przeżyli kurs Zachariasz i Elżbieta oraz skupienia odpowiedzialnych za tę posługę, by jak najpiękniej móc ją realizować na naszym terenie, Doświadczaliśmy prowadzenia Słowa Bożego i bliskości Pana Jezusa w najtrudniejszych momentach życia, jak wspomina nasza wspaniała wdowa Ewa: „do Wspólnoty Galilea zaprowadziło mnie pragnienie nawiązania bliższej relacji z Bogiem. Od dłuższego czasu próbowałam poznać Boga, który nie tylko jest sędzią, ale również kochającym Ojcem, ale nie miałam z kim porozmawiać o tym, co odkryłam i czego doświadczyłam. W Galilei znalazłam to, czego mi brakowało: dzielenie się zachwytem nad Bogiem, Jego Słowem, Jego stworzeniem, Jego miłością, dobrocią, mądrością... To uwielbienie sprawia, że zaczynam ufać Bożym obietnicom, a moje serce, coraz częściej wypełnia pokój i miłość, w miejsce dotychczas odczuwanego lęku i gniewu. Otwieram się na świadomość, że Bóg mnie kocha, mimo słabości i upadków. We Wspólnocie doświadczam niezwykłej życzliwości. Kiedy pół roku temu zmarł nagle mój mąż, ogromną pociechą dla mnie, było wsparcie modlitewne członków wspólnoty, podtrzymujące na duchu rozmowy, ich troska o mnie. To wielka łaska mieć obok siebie tylu kochających Boga ludzi. Chwała niech będzie Panu.”

Tak dla nas to było ogromnym przeżyciem towarzyszenie Ewie w tym najtrudniejszym momencie życia, ale i wielką łaską zobaczenie, jak Pan Jezus przychodzi do niej z łaską pocieszenia i prawdziwego umocnienia.